Życie w Conway #3 – zakupy w Walmarcie czyli co kupisz, co zobaczysz i co oddasz

image

Spis treści

Walmart to sklep… Zaraz, zaraz czy Walmart to rzeczywiście tylko sklep? Jeśli przez sklep rozumiemy miejsce gdzie można kupić wszystko: od jajek ugotowanych na twardo, przez sok z winogron, sprzęt sportowy, po Colta 1991, a po 90 dniach to oddać z powrotem to tak Walmart to sklep. Jeśli przez sklep rozumiesz galerię najdziwniejszych dań gotowych do odgrzania w mikrofalówce i długie rzędy lodówek z wystawą mrożonek to masz na myśli Walmart. Co kupisz w Walmarcie? Czego nie kupisz, albo czego lepiej nie kupować? I jak to potem oddać? Oto krótki przewodnik po alejkach tego przybytku.

Jajka na twardo, parówka na patyku i żółtka w butelce

O Walmarcie mówi się dużo złego i dużo dobrego i pewnie wszystko to prawda. Że zabija małych przedsiębiorców, że sprzyja masowej produkcji śmieciowego jedzenia, że ma wysoki poziom obsługi klienta, że kupisz tam dużo i tanio, że kupisz tam wszystko, poza jadalnym pieczywem.

Z resztą jeśli jesteś przyzwyczajony do kuchni europejskiej bądź co bądź opartej na większej ilości produktów naturalnych lub nieprzetworzonych to 70% tego co stoi na walmartowych półkach będzie dla ciebie niejadalna. Będzie to ciekawa galeria spożywczych dziwów. Zobaczysz co można zamrozić np. parówkę na patyku, w cieście usmażoną na głębokim oleju gotową do podania od razu po rozmrożeniu albo już ugrilowane mięso na grilla. Zobaczysz jak chemię można upchnąć w kolorowe pudełka i sprzedawać jako jedzenie. Zdziwi cię to ile może być dań instant – dolewasz wodę, wkładasz do mikrofali i gotowe: zupa, gulasz, pasty, wszystko.

Jest to efektem skrajnego w tym wypadku pragmatyzmu. Amerykanie cenią swój czas i firmy, w tym producenci żywności prześcigają się w wymyślaniu sposobów na sprzedanie tego czasu w cenie produktu. Masz ochotę na kanapkę z jajkiem, ale po co masz czekać 10 minut, aż jajko się ugotuje i jeszcze to obieranie ze skorupki. Lepiej kupić już ugotowane i obrane jajka. Robisz jajecznicę, ale chciałbyś jajecznicę z samych żółtek. Musisz oddzielić żółtka, pobrudzisz dodatkowe naczynia, które trzeba będzie umyć, nie daj Boże jeszcze wpadnie ci kawałek skorupki na patelnię. Po co, lepiej oszczędzić sobie tego zachodu i kupić butelkę z samymi żółtkami. Pancakes? Po co mieszać ciasto, trzeba pamiętać o miarach i proporcjach. Lepiej kupić proszek, który zmieszasz z wodą i gotowe.

Jak znaleźć nieprzetworzone produkty?

Część z nich znajdziesz w Walmarcie lub innych sklepach tego typu, choć będą dobrze ukryte więc przygotuj się na długie poszukiwania. Po kilku tygodniach będziesz wiedzieć, które trzy półki zawierają asortyment, który cię interesuje. O reszcie sklepu możesz zapomnieć. No chyba, że rozważasz zakup broni, sprzętu wędkarskiego lub koszulki miejscowej drużyny futbolowej. W takim wypadku jest jeszcze kilka ciekawych alejek.

W niektórych sklepach są działy: kuchnia włoska, kuchnia europejska i tam znajdziesz część potrzebnych produktów jak np. makaron (taki zwykły, bez gotowych sosów do odgrzania w mikrofali).

W Stanach przepisy dotyczące produkcji żywności i jej przetwarzania są dużo mniej restrykcyjne niż w Europie dlatego staraj się kupować produkty oznaczone naklejką: organic. Będą ona najbardziej naturalne i bezpieczne, ale jednocześnie najbardziej kosztowne. Obejrzyj film: Food incorporated, bo tutaj kupujesz i jesz na własne ryzyko, nie ma żadnych organizacji ani przepisów, które cię ochronią. Jest tylko twój zdrowy rozsądek. Różnica w cenie między takimi produktami jest naprawdę duża. Dla przykładu: hamburgera w sieciówce kupisz już za dolara, w koszyk malin za 7$, truskawek za 5$, no a wiadomo nie od dziś, że malinami się nie najesz, a kotletem z wołowiny w puszystej bułce tak.

Zapytaj mieszkańców gdzie można kupić produkty prosto od producenta. W większych miastach są rynki ze zdrową żywnością (przy czym zdrowa żywność to dla nas będzie po prostu normalne jedzenie). Można też znaleźć sklepy z produktami z różnych krajów też z Polski. W mniejszych miastach przy drodze można spotkać stragany, na których rolnicy sprzedają swoje wyroby.

Ale ze stratą niektórych produktów musisz się pogodzić. Pewnie nie wszystko uda się znaleźć. Nawet dżem kupiony z gospodarstwa był tak słodki, że tylko kolor sugerował obecność w nim owoców. Zostaje telefon do babci i samodzielna produkcja.

Takie coś do robienia zamków z piasku – czyli polityka obsługi klienta

Pewnie doświadczyłeś kiedyś sytuacji, że czekasz w Biedronce czy w Lidlu przy kasie i jakiś produkt nie ma naklejki z ceną. I co wtedy? Szukanie kodów, pytanie kierownika, szukanie innego takiego produktu. A taka sytuacja w Walmarcie?

Wybierając się do kopalni diamentów (https://rodzinanomadow.pl/kopalnia-diamentow-murfreesboro/) chcieliśmy wyposażyć Igora w odpowiedni sprzęt – wiaderko i łopatkę. Akurat była ostatnia sztuka i, jak się okazało przy kasie, bez naklejki.

– Wiecie ile to kosztowało? Była cena na regale? – pyta nas kasjer.

– 3 $.

– Takie coś do robienia zamków z piasku, 3 $ – mówi pod nosem wpisując cenę na kasę. – ENTER.

Wszystkie historie o tym co można kupić, użyć i oddać są prawdziwe. Polityka zwrotów dla różnych sklepów różni się w zasadzie tylko czasem. W Walmarcie jest to aż 90 dni, w BEST BUY (takie RTV Euro AGD) to 14 dni. Co do reszty warunków zasady są te same tzn. właściwie nie ma zasad. Nie ważne czy produkt był używany, został uszkodzony, nie sprawdził się, czy po prostu stwierdziłeś, że to co kupiłeś już nie jest ci potrzebne. Nie ważne. Jeśli chcesz oddać towar to po prostu go oddajesz. Możesz zostać zapytany o powody, ale raczej dla celów statystycznych.

Powiedzenie nasz klient nasz pan na pewno pochodzi ze Stanów. I pewnie słyszałeś historie o klientach, którzy za bardzo się rozpanoszyli. O osobach, które w restauracjach “z wielką dolewką” napełniają kanistry colą, lub o takich które robią wielkie zakupy z myślą, żeby po wczasach wszystko oddać. Zdarza się, trudno. Przedsiębiorcy liczą się z tym i godzą się na to bo zadowolony klient to klient, który opowie o twojej firmie znajomym. Nawet jeśli to Kuźniar, który co prawda kupił i oddał używane, ale przy tym zrobił Walmartowi reklamę na całą Polskę.

Między innymi o tym jak znaleźć makaron w Walmarcie rozmawialiśmy wczoraj z Włodkiem Raszkiewiczem na antenie Radia Gdańsk. Rozmowy możecie posłuchać tutaj:

http://radiogdansk.pl/audycje-rg/kawalek-swiata-i-herbata/item/63802-kiedys-mysleli-ze-country-to-wiocha-teraz-ta-muzyki-brzmi-w-ich-mieszkaniu-i-duszach

8 thoughts on “Życie w Conway #3 – zakupy w Walmarcie czyli co kupisz, co zobaczysz i co oddasz”

  1. Jedzenie ze straganow przy drodze jest tez niezdrowe …pochodzi najczesciej z nafaszerowanych pestycydami pol…polecam siec Whole Foods Market lub produkty z naklejka certified organic…mieszkalam 22 lata w LA, miescie gdzie w porownaniu z reszta kraju, zdrowe jedzenie jest obsesja…

    1. W Conway gdzie mieszkaliśmy nie było Whole Foods Market, trzeba było jechać do stolicy stanu. Z produktami organic też było różnie. W niektórych sklepach były dosłownie pojedyncze produkty z certyfikatem, zależy też od sieci. W większych miastach jest na pewno łatwiejszy dostęp. W przyszłym miesiącu będziemy w LA więc najemy się i zrobimy zakupy na zapas 😉

    1. O tym nie słyszałam. Ciekawe czy u nas także każdy miałby giwerę pod łóżkiem. W Conway, i pewnie generalnie na Południu, dużo ludzi ma broń. Podobno w Szwajcarii każdy ma karabin, a czasami nawet strzelnicę w ogrodzie 😉

    1. Sylwia Kołpuć

      Jedzenie to według mnie największy minus, choć nie jest to przeszkoda nie do pokonania. Zdrowa dieta wymaga na pewno więcej zachodu i jadąc tam trzeba się z tym liczyć, choć uważam że i tak warto 😉

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej wpisów

edukacja-finansowa-dziecka-1
Artykuły

Edukacja finansowa. Naucz dziecko w wakacje tego, czego nie nauczy się w szkole.

image
Z 4 latkiem przez Amerykę

USA #33 – Tucson

kowbojski kapelusz
3 miesiące w Arkansas

Rodeo – tylko dla prawdziwych Kowbojów i Kowbojek