Znaleźliśmy olbrzymy… !!! Po godzinie jazdy przez Las Sekwoi, który w ogóle nie wygląda na las, dopadło nas lekkie zwątpienie, ale w końcu dotarliśmy do szlaku 100 Gigantów (trail of 100 Giants). W końcu możemy zobaczyć na własne oczy niesamowite sekwoje. Chcemy też w końcu spędzić noc w namiocie choć znalezienie miejsca w amerykański \’holy weekend\’ nie jest proste :).
2 thoughts on “USA # 7 – Dzień 4 – 100 Gigantów”
Sekwoje koniecznie trzeba zobaczyć i choć nie jest to jedyne miejsce w którym rosną to tu jest ( wNP) największe skupisko i łatwe podejście. Warto pójść głównym traktem do „generałów” a przy Shermanie zrobić pamiątkową fotkę, choć te główne zaznaczone na planie sekwoje wcale nie są najpiękniejsze jakiś kilometr dalej jest np. skupisko 5 czy 6 drzewek robiących jeszcze bardziej niesamowite wrażenie bo nie ma wokół nich barierek i tabliczek. Oczywiście większość ludzi robi tez fotkę z samochodem w tunelu wydrązonym w powalonym drzewie ( czasem trzeba poczekac w kolejce). Ciekawe , ze szyszki z sekwoi wcale nie są gigantyczne, są wręcz takie ” normalne” .
Drzewa są niesamowite, my do Shermana nie dojechaliśmy, ale nie mamy wcale niedosytu. Tak jak piszesz, bez barierek i tabliczek jest chyba fajniej. Wokół naszego szlaku było 100 tych drzew, coś pięknego. A my znaleźliśmy jedną szyszkę, która była naprawdę duża, rozmiar miała godny tego drzewa 😉