Pet sit pozwala na łączenie pasji do podróżowania z miłością do zwierząt. W skrócie polega na tym, że możesz zaopiekować się zwierzakiem w czasie nieobecności właściciela. Tu opiekujesz się pupilem, doglądasz dobytku, a oni udostępniają Ci swój dom do użytku. Tym samym masz możliwość pojechać, nawet na drugi koniec świata bez kosztów noclegu, a do tego zaprzyjaźnisz się z jakimś czworonogiem. My święta 2017 i Nowy Rok 2018 spędziliśmy w Dubaju opiekując się kotką Lucy i było to naprawdę wyjątkowe doświadczenie pod wieloma względami. A w kwietniu 2018 byliśmy już w Chicago na kolejnym pet sicie. Co to jest pet sitting i jak z niego korzystać?
Jak się zarejestrować?
My korzystamy ze strony: TrustedHouseSittersCom
Roczna opłata rejestracyjna wynosi 119 $ (poszukaj kodu rabatowego w Internecie). Trochę obawialiśmy się zapłacić z góry sporą opłatę na stronie, której nie znamy, ale przekonaliśmy się, że to nie jest strona krzak. Już dwa razy skorzystaliśmy z pet sittingu i wszystko zadziałało jak trzeba. Opłata jest dość wysoka, ale to właśnie koszty noclegu najbardziej obciążają podróżnicze budżety więc koszt szybko się zwraca. Może uznasz nas za szaleńców, że wywalamy kasę na jakieś dziwne strony w internecie, ale dzięki temu szaleństwu mogliśmy prawie miesiąc pomieszkać w Dubaju a potem w Chicago. Ty przynajmniej już wiesz, że to nie jest żaden fake.
Po wniesieniu opłaty musisz stworzyć swój profil. Masz pojechać do obcych ludzi, pilnować ich pupila i całego dobytku, dlatego serwis daje kilka możliwości uwiarygodnienia się (i sprawdzenia Cię): od potwierdzenia danych kontaktowych, przez możliwość poproszenia kogoś znajomego o wystawienie Wam opinii, po opinie od innych użytkowników serwisu.
Tworząc swój opis przemyśl jakie dane chcesz tam podać. Opisz uczciwie swoje doświadczenie w opiece nad zwierzętami. Do swojego profilu możesz dodać kilka zdjęć. Może masz jedno ze swoim pupilem, na którym razem się uśmiechacie (nasz pies umiał się uśmiechać, przynajmniej według nas) ;)?
Korzystanie z pet sittingu z dzieckiem
Wiele ogłoszeń jest oznaczonych „family friendly” czyli przyjazne rodzinie. Niektórzy właściciele zwierząt obawiają się, że dziecko może być nieostrożne lub zrobić zwierzęciu krzywdę. Ale jest też wielu właścicieli, dla których fakt, że chcecie przyjechać z dzieckiem będzie dodatkowym atutem i tylko was uwiarygodni.
Z drugiej strony, jako rodzic też chcesz wiedzieć z jakim zwierzakiem będziecie mieć do czynienia. Czy zwierze jest nauczone kontaktu z dzieckiem i czy wszyscy będziecie mogli bezpiecznie z tym zwierzakiem się „dogadać”. Na stronach tego typu ogłasza się wiele rodzin i my właśnie takich ogłoszeń szukam. Zwierzak będzie zestresowany tym, że zniknęła jego rodzina i przyszli jacyś „obcy”, do tego pojawienie się jakiegoś takiego małego, dziwnego, człowieka, który piskliwie mówi i śmiesznie biega może być dla zwierzęcia dużym przeżyciem.
Jesteś już zarejestrowany. Jak znaleźć pet sit?
Odpowiadaj na ogłoszenia, najlepiej możliwie szybko. Na filmie opowiadamy dokładnie o tym, jak my znaleźliśmy Lucy w Dubaju i o tym jak inna rodzina sama się do nas zgłosiła z propozycją pet situ. Jeśli znajdziemy jeszcze jakiegoś spoko psa czy kota też na pewno opowiemy Wam o naszych doświadczeniach. Jest kilka sposobów na zwiększenie swoich szans.
Stwórz dokładny i wiarygodny profil, przeczytaj go krytycznie i zastanów się czy sam powierzyłbyś opiekę nad zwierzęciem tej osobie, o której piszesz. Zadbaj o wiarygodność swojego profilu, poproś o referencje i odpowiadaj na ogłoszenia możliwie jak najszybciej. A potem czekaj na odpowiedź.
Na co zwrócić uwagę w ogłoszeniu?
Uczciwie odpowiedz sobie na pytanie czy dasz radę się zająć tym domem i zwierzętami. Ogłoszenia są różne i jeśli nie masz doświadczenia w opiece nad końmi to nie odpowiadaj na ogłoszenie o tym, że opieki potrzebuje przydomowa stadnina. Jeśli do tej pory zajmowałeś się tylko jednym zwierzakiem może nie od razu szukaj pet situ nad całą ferajną psów i kotów. Czasami opieki potrzebuje chory zwierzak, wymagający nawet całodziennej opieki, po prostu zastanów się czy dasz radę.
Zwróć też uwagę na listą obowiązków jakie Cię czekają. Niektórzy właściciele wymagają tylko opieki w zwykłym wymiarze, dopilnowania by pupil był bezpieczny, najedzony, by czuł się dobrze. Ale niektórzy mają dłuższą listę oczekiwań, a czasem nawet cały harmonogram. Zastanów się czy dasz radę połączyć taką zaawansowaną opiekę nad zwierzęciem ze zdalną pracą czy innymi planami.
Po prostu wybieraj odpowiedzialnie, jeśli widzisz jakiekolwiek ryzyko, że nie dasz sobie rady, poszukaj innego ogłoszenia.
Zobacz też, co będziesz mieć do dyspozycji na miejscu. Może właściciele dają do dyspozycji samochód i nie będziesz musiał wypożyczać. Jeśli będziesz pracować zdalnie sprawdź czy jest Internet.
A może Ty szukasz opieki nad swoim domem i zwierzakiem?
Przygotuj ogłoszenie konkretnie. Podaj termin wyjazdu, opisz swojego zwierzaka, swój dom, napisz jak wygląda opieka nad pupilem, jasno powiedz czego oczekujesz od potencjalnego opiekuna, dodaj kilka zdjęć domu i zwierzaka. Myślę, że w ofertach będziesz mógł wybierać.
A jak było z Lucy w Dubaju?
Było super. Wyjazd wyjątkowy pod każdym względem. Choć czekało nas kilka wyzwań. Kiedy przyszliśmy do domu, którego mieliśmy doglądać, Lucy się przed nami schowała (jej właścicieli już nie było). Wywabienie jej z kryjówki i przekonanie do nas wszystkich było wyzwaniem, ale poszło nam szybko.
Był też moment, że myśleliśmy, że zepsuliśmy kota. Po kilku dniach Lucy zaczęła się inaczej zachowywać, skakać po meblach i trochę rozrabiać, ale okazało się, że to na początku się nas krępowała i dopiero po kilku dniach była sobą.
Choć generalnie nie było trudno przywyknąć do rutyny tego domu i obowiązków. Dla nas niewiele się to różniło od opieki nad naszymi domowymi zwierzętami, które mieliśmy dawniej. Wystarczy, że do sprawy podejdzie się odpowiedzialnie.
Lucy spała z nami, budziła nas mruczeniem żeby podrapać ją pod szyją, nawet grała z nami w piłkę. Igor z kolegą budowali jej tory przeszkód. Broniliśmy ją (zwłaszcza Igor) przed starszymi i większymi kotami, które terrorem wyjadały jej karmę. A ostatniego dnia nam zakręciła się łza w oku, a Lucy jak zobaczyła, że naszych rzeczy nie ma zaczęła głośno miauczeć.
Rozstania są trudne, zwłaszcza kiedy masz 4 lata i żegnasz się z futrzakiem, który spał z Tobą w łóżku i latał za sznurkiem, który ciągnąłeś. Ale cała ta przygoda była warta kilku łez rozstania. No i to jak dziękował nam jej 12 letni właściciel, też zostanie z nami na długo.
W Dubaju do dyspozycji mieliśmy dom na osiedlu z dostępem do basenu, placy zabaw, kortów tenisowych, siłowni i grilli. Jeśli chcecie zobaczyć jak to wyglądało zobaczcie nasz film. Dodatkowo okazało się, że na tym samym osiedlu mieszkają nasi znajomi z Polski. Cała ta przygoda jest jedną z najbardziej niesamowitych na tym blogu.
Pet sitting 2 – Chicago
W kwietniu drugi raz udało nam się skorzystać z pet sittingu i myślę że ta historia się Wam spodoba, bo to jeszcze wyższy poziom pet sittingowej abstrakcji 😉
Mieliśmy pilnować dwóch kotów: Cinnamon i Carmel na przedmieściach Chicago w rodzinie bibliotekarzy. Dogadaliśmy sprawę pet situ, poznaliśmy się z naszymi gospodarzami przez skype, kupiliśmy bilety i wtedy okazało się, że koty już nie potrzebują naszej opieki, bo gospodarzy ma odwiedzić ktoś z rodziny i chciałby się u nich zatrzymać. Dlatego nasi gospodarze wyszli z propozycję, czy jeśli nie mamy nic przeciwko to moglibyśmy zatrzymać się w ich apartamencie w ścisłym centrum Chicago. Zostawili nam też możliwość, że to my zostaniemy w ich domu na przedmieściach a rodzinę umieszczą w centrum. Wybór zostawili nam.
Generalnie, wcale nie było tak, że odtańczyliśmy taniec radości na tą wieść. Trochę nam było jednak żal tych kotów, fajnie byłoby się nimi zająć, ale chyba nie będziemy narzekać na możliwość mieszkania bez żadnych opłat w wielkim, pięknym apartament w centrum z dostępem do siłowni i samochodem 😉 Taka historia.
Takie dogadanie się przez internet to jest forma umowy, która wiąże i Was i gospodarzy. W przypadku problemów, które mogą się pojawić po obu stronach raczej szuka się jakichś rozwiązań polubownych, takich które rozwiążą ten problem. Tak jak w naszym przypadku. Ale w przypadku większych problemów, na umowę zawartą przez ten serwis można się powołać jak na każdą inną umowę.
Dużo podróżujemy więc nie możemy pozwolić sobie sami na zwierzaka, ale kontakt dziecka z żywym zwierzęciem jest bardzo ważny. Uczy odpowiedzialności, empatii, no i zwyczajnie jest po prostu fajny. Dlatego bardzo polecamy pet sitting też Wam. Więcej praktycznych informacji, wglądu w to jak ten pet sit wygląda w naszym filmie. Jeśli macie jakieś pytania, wątpliwości, przemyślenia, dajcie znać w komentarzu, na pewno odpowiemy 😉
Jeśli podobał Wam się ten wpis, znaleźliście tu pomocne informacje, podobały Wam się zdjęcia lub filmy, to ucieszymy się jeśli dołączycie do nas zostawiając lajka na fanpage\’u: Rodzina nomadów, albo subskrypcję na naszym kanale Youtube. Zapraszamy też na nasz Instagram po najpiękniejsze zdjęcia 🙂
33 thoughts on “Co to jest pet sitting i jak z niego korzystać? – Sposób na tanie podróżowanie”
Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałam o takiej opcji podróżowania, a raczej znajdowania noclegu w zamian za opiekę nad zwierzakiem. Bardzo ciekawa opcja!
Nam ten temat obił się o uszy przypadkiem i na początku trochę wątpiliśmy w ten cały petsit. Ale sprawa zaciekawiła nas na tyle, że postanowiliśmy to sprawdzić, choć w sumie do momentu kiedy spotkaliśmy się z tą rodziną, w której domu mieszkaliśmy to wszystko wydawało się dość nierealne
Rewelacyjny temat! Nie każdy ma tyle wiedzy i doświadczenia, żeby pilnować dzieci i do tego podróżować. Ze zwierzętami jest o niebo łatwiej: -) pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia
Zdecydowanie opieka nad dziećmi jest bardziej angażująca 😉
Ciekawy sposób na podróżowanie, ale chyba nie dla mnie…
Na pewno wiąże się to z ograniczeniami, no i nie każdemu musi odpowiadać towarzystwo obcego zwierzaka na wakacjach 😉
Nigdy nie słyszałam o takiej opcji, a pomysł fenomenalny. Wszyscy, którzy kochają zwierzęta, mogą w ten sposób zwiedzić kawałek świata.
tak, wydawało mi się to zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, no ale jednak 😉 my kochamy zwierzaki, a nie mamy własnego, więc ta opcja jest jak stworzona dla nas 😉
My, mając dwa pieski, odkryliśmy ta stronę i dzięki niej podróżujemy.
Mieliśmy bardzo miłych i odpowiedzialnych petsitters 3 razy.
W tym czasie zaliczylismy 3 x po 30-45 dni, wiele krajów. Win-win situation, for both parties
Tak, to idealne rozwiązanie, daje dużo możliwości obu stronom. My też trafiliśmy na świetnych gospodarzy, super było ich poznać. A nasz Igor zaprzyjaźnił się z kotką Lucy, warto było tego doświadczyć 🙂 super sprawa, mamy zamiar korzystać z tego więcej
Pierwszy raz słyszałam o takim sposobie na darmowy nocleg. Fajne.
tak, ta opcja nie jest bardzo znana, my też na ten temat natknęliśmy się przypadkiem. Podobno w Australii i USA jest to bardziej popularne
Bardzo ciekawy sposób 🙂 może kiedyś spróbuje 🙂
Polecamy 🙂 jeśli się uda daj znać jak było i gdzie ten kot czy pies 😉
Bardzo żałuję, że nic nie wiedziałam o takiej formie opieki/wyjazdów jak byłam młodsza (cholera, trochę staro to zabrzmiało;). Zwierzolubem jestem od zawsze, a w studenckich czasach połączenie wakacji z dodatkowym zarobkiem i możliwością obcowania ze zwierzętami byłoby idealny 🙂
haha 😉 wiem co masz na myśli, też już myślę o sobie w takich kategoriach czasem. A szkoda, że na studiach nie podróżowałam, a szkoda, że nie imprezowałam więcej 😉
Świetny pomysł na podróżowanie, słyszałam o nim już od kilku osób. Fajnie, że udało Wam się też trafić na zwierzątko, które się z Wami polubiło (mimo słabych początków)!
Lucy na początku była nieśmiała, ale w sumie poszło dość szybko, jak już ją wyciągnęliśmy z kryjówki 😉 ale to prawda trafiło nam się fajne zwierzątko
Nie mogłam znaleźć waszego blog na trustedhousesitters.com. Wasz blog jest wspaniały i gdyby więcej homeowners was zobaczylo to bylibyscie zasypani ofertami .
Jesteście bardzo urocza rodzinka
Renata świetna rada, jakoś na to nie wpadliśmy, żeby na stronie dodać bloga 😉
I bardzo dziękuję za te miłe słowa, to naprawdę wiele znaczy dla nas. Dla takich słów wsparcia warto pisać tego bloga 😉
Świetny sposób na obniżenie kosztów wyjazdu !
Nie wiedziałam, że są tak wspaniałe możliwości! Czas podszkolić język i zacząć podróżować 🙂
Dokładnie 🙂 idealnie dla miłośników zwierzaków
Bardzo ciekawe rzeczy! Nie wiedziałam o takiej usłudze. Hm, dla niektórych to może być naprawdę fajna opcja 🙂
Alicja, my też na pet sitting wpadliśmy w sumie przypadkiem, ale bardzo nam ta opcja przypadła do gustu. Niedługo jedziemy znowu 😉
Musimy sie koniecznie zainteresowac tematem Uwielbiamy zwierzaki, sami w domu mamy 2psy Dzieki za inspirujący wpis
Dziękujemy 🙂 ze strony właścicieli to też na pewno ciekawa opcja 😉
Kto to wymyślił jest geniuszem! Musze się tym zainteresować bo łączy moją ulubioną rzecz – zwiaerzaki z podróżowaniem 🙂
Rozwiązanie wprost idealne 🙂 jest to na pewno ciekawa opcja
Super sprawa w ogole o tym wczesniej nie slyszalam. Duzo podrozuje i dlatego tez od dawna nie mam psa a tesknie za tym ogromnie.mozna by fajnie polaczyc te sprawy.wiesz w jakich krajach to sie sprawdza dobrze?czy jakas australia itd?ijak to od strony prawnej/formalnej wyglada?czy ta oplata jest jednorazowa czy najakis czas?
najwięcej ogłoszeń jest z krajów anglojęzycznych: Stany, wyspy Brytyjskie i Australia 🙂 ale coraz więcej jest z Europy: Francji, Hiszpanii. Raz odpowiedzieliśmy na ogłoszenie z Korei. Ogłoszenia możesz przeglądać zanim się zarejestrujesz żeby wiedzieć mniej więcej jakie kierunki, na jak długo się pojawiają. Opłata jest jednorazowa. Ostatnio byliśmy na naszym drugim petsicie w Chicago 😉 Jeśli chodzi o formalności to wszystko odbywa się przez stronę: tam się kontaktujecie i jak dogadasz się z gospodarzami dostajesz oficjalne potwierdzenie, że petsit jest potwierdzony przez drugą stronę. Nie podpisujesz żadnej „papierowej” umowy.
Genialna sprawa połączenie podróżowania ze zwierzakami, tyle miłości na raz :). Teraz pewnie COVID trochę pokrzyżował podróże ale na szczęście zwierzakami nadal można się zajmować :). Dopiero odkryłam waszego bloga ale jest świetny oboje jesteście tacy naturalni i „normalni”, będę wpadała częściej!
Jak mi miło dzięki 😉 tak nas covid trochę też przyhamował 😉