Dlaczego wybraliśmy akurat Chicago? Właściwie to Chicago nas wybrało. To dość ciekawa historia, która zaczęła się od dwóch kotów: Carmel i Cinnamon, a ciąg dalszy będzie miała m. in. w Polskiej szkole w Chicago, na spotkaniu z zespołem pieśni i tańca „Lajkonik” i w redakcji polskiej gazety. Nie będzie to długa historia, ale dość ciekawa więc przeczytajcie. Będzie o tym gdzie są koty, po co my tu przyjechaliśmy i co ciekawego Wam pokażemy. A na koniec wyślemy do Was pocztówki, więc jeśli chcielibyście znaleźć jedną u siebie w skrzynce czytajcie do końca.
Gdzie te koty?
Do Chicago dostaliśmy się tak jak do Dubaju, czyli skorzystaliśmy z pet sittingu (taki couchsurfing, tylko że w zamian za pobyt opiekujesz się zwierzakiem pod nieobecność właściciela, jeśli chcecie poczytać więcej o tej formie podróżowania klikajcie tu: pet sitting). Pewnego dnia Grzesiek znalazło ogłoszenie o petsicie w okolicach Chicago gdzie opieki szukały dwa koty: Carmel i Cinnamon pod nieobecność ich właścicieli: pary przemiłych bibliotekarzy. Przegadaliśmy temat i odpowiedzieliśmy na ogłoszenie. Kilka dni później, po tym jak uzgodniliśmy wszystko z właścicielami i po długiej rozmowie przez skype kupiliśmy bilety lotnicze. W międzyczasie okazało się, że koty już nie potrzebują opieki. Gospodarze zaproponowali nam, że jeśli chcemy możemy się zatrzymać w ich apartamencie w centrum Chicago. I powiem Wam, że z jednej strony super lokalizacja i jednak bądź co bądź większa swoboda. Wyszło naprawdę fajnie, ale też nie mielibyśmy nic przeciwko przypilnowaniu kotów, zwłaszcza Igor 🙂 A tu widok z naszego balkonu.
Śladami Polonii
Pierwsze skojarzenie z Chicago? Polskie miasto w Ameryce. Byli tu nawet Kargule i Pawlaki, w filmach kiedy Polak wraca ze Stanów to wraca z Chicago, kiedy do kogoś znajomego przychodziła (jeszcze dawniej) paczka od rodziny z USA to z Chicago. Chicago to największe skupisko Polaków za granicą. Szacuje się, że żyje tu około 1,5 mln Polaków. Kiedyś oglądaliśmy zdjęcia i filmy o Jackowie – dzielnicy gdzie dawniej osiedlali się Polacy m. in. Busem przez Świat, które też nas bardzo zainteresowały. W sumie kiedy padło hasło: Chicago dość oczywiste dla nas było co chcemy zobaczyć i kogo chcemy tu spotkać.
Jackowo to już dzisiaj tylko skansen dawnej polskiej dzielnicy, ale podobno dalej można zjeść tu dobrego schabowego i kupić kiełbasę krakowską. Jackowo odwiedzimy, zobaczymy jak wygląda dziś, ale też pokażemy Wam miejsca gdzie nasza Polonia faktycznie żyje i działa. Wybieramy się do polskiej szkoły gdzie niedługo matura z języka polskiego (sprawdzimy jak nastroje przed tym egzaminem) i na spotkanie z harcerzami. Odwiedzimy Stowarzyszenie Emigracji Polskiej, które pomaga Polakom tu w Chicago i wybierzemy się na kawę do redakcji polskiej gazety Kuriera Chicago.
Pojedziemy też do Nowego Yorku na Greenpoint i do Philadelphii nie tylko na legendarne schody, po których wbiegał Rocky Balboa ale właśnie do polskiej dzielnicy Richmond. Zapowiada się ciekawie 😉
Już w pierwszych dniach nam ten polski akcent towarzyszy. Grześka jeden Pan zaczepił w sklepie i rozmawiali m.in. o Polskich kościołach w Chicago. Mnie zaczepił Starszy Elegancki Pan kiedy robiłam zdjęcia schodom przeciwpożarowym i zabrał nas do Centrum Kultury żeby pokazać jego zdaniem najpiękniejszy pokój w mieście dekorowany przez firmę Tiffany. Okazało się, że dziadek tego właśnie jegomościa był Polakiem, a on w Polsce wiele razy był i podczas ostatniej wizyty ofiarował do Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, książkę Atlas Botaniczny sprzed 100 lat. Taka historia.
Pocztówka z Chicago
Przed wylotem do Chicago świętowaliśmy 1000 polubień na naszym fanpageu gdzie z tej okazji zapowiadaliśmy, że wyślemy Wam pocztówki z Chicago. Do tych, którzy wtedy się po nie zgłosili pocztówki już jadą, lecą, albo płyną :). Ale chcemy Wam wysłać ich więcej. Zrobimy to w ten sposób, że do osób najbardziej aktywnych podczas naszego wyjazdu śladami Polonii odezwiemy się z prośbą o adres. Więc zachęcamy Was do śledzenia naszej podróży czy tu na blogu, czy na naszym Fanpageu czy na Youtube. Jesteśmy też na Instagramie. Jesteśmy ciekawi jak długo idą pocztówki przez ocean czy my szybciej wrócimy czy szybciej dotrą nasze pocztówki do Was 🙂 Szczegóły w filmie.
Więc jeśli jesteście ciekawi jak wygląda dziś Jackowo, jak działa Polska szkoła w Chicago to zaglądajcie do nas częściej 🙂
4 thoughts on “Chicago – Śladami Polonii czyli jak się tu znaleźliśmy i po co”
Te schody przeciwpożarowe…. zdjęcie mega i jakoś tak te wszystkie „amerykanskie” filmy przychodzą od razu na myśl 🙂
w Chicago takich obrazków jest wiele, ale szczególny sentyment mam do tych schodów właśnie 😉
Widziałem swoją pocztowke. To ta najfajniejsza . Ciekawe kiedy znajdzie się w mojej skrzynce.
Odpowiednia pocztówka do odpowiedniej skrzynki 😉 Mam nadzieję, że niedługo 🙂