Spis treści
W każdym kilkulatku siedzi taki Bob Budowniczy, nawet jeśli ten kilkulatek nigdy nie widział tej bajki on tam po prostu sobie żyje. I jak słyszy, że zobaczy największy budynek na świecie to wtedy wychodzi z ukrycia. Pomyślcie tylko NAJWIĘKSZY budynek na świecie. Wyższy niż niebo, wyższy niż olbrzym. No najwyższy. Przypuszczam, że Burj Khalifa, owy najwyższy budynek świata, podobałby się równie bardzo wszystkim naszym Bobom, gdyby nawet był brzydki (a nie jest). Przez sam fakt, że jest najwyższy. Co prawda widać go prawie z każdego miejsca w Dubaju i milion razy słyszeliśmy: „o Burj Khalifa!” Ale zupełnie innym doświadczem jest stanąć u jego stup. Boby będą zachwycone. Zwłaszcza wieczorem, kiedy pojawi się iluminacja i kiedy właśnie tu, pod Burj Khalifa rozpocznie się pokaz tańczących fontann.
Kiedy startują fontanny i skąd najlepiej je oglądać przeczytacie tu: jeden dzień w Dubaju.
Razem z Bobem w głowie każdego kilkulatka mieszka jeszcze kapitan statku. Bo jak inaczej wytłumaczyć to że 11 na 10 dzieci lubi statki, łódki, promy, wszystko co pływa po wodzie? W Dubaju jest dużo atrakcji związanych z wodą, ale szczególnie możemy Wam polecić dwie opcje, które oprócz tego że są fajne (i dla dorosłych i dla dzieci) są też dość wyrozumiałe dla portfela.
Prom z Mariny do Deiry płynie około 1,5 godziny a koszt to 50 dirham od osoby (1~1 PLN). Przepływa obok wyspy palmy, a później w oddali może zobaczycie też Wyspy Świat. Dobry sposób na panoramę Dubaju i na fajny czas 🙂 O tym jak się dostać na prom i co robić w Deirze przeczytacie tu: Rejs promem z Dubai Marina do Deiry.
Druga opcja to przepłynięcie tradycyjną łodzią: abrą przez Dubai Creek w Deirze, przejażdżka krótsza, kilka minut, ale koszt też znacznie mniejsz 1 dirham, a radocha naprawdę duża.
Kąpiel w Zatoce Perskiej a do tego ładna plaża (darmowa) z mnóstwem pięknych muszli? Dla wszystkich małych zbieraczy i ciekawych rączek chyba nie trzeba dodatkowej zachęty. Igor co chwilę przybiegał z muszlą w ciekawym kształcie czy kolorze, układał z nich wzory i konstrukcje.
Jeśli już macie spakowane ręczniki, okularki do pływania i krem od słońca to polecamy Wam plażę Kite Beach. Jest ładna, zadbana, ma zdecydowanie mniejszy stosunek ilości ręczników na metr kwadratowy niż na Jumeirah Beach. I darmowa. Dodatkowym plusem jest to, że ratownik jest tu całą dobę. No i jest widok na najbardziej luksusowy hotel świata: Burj Al Arab (legenda głosi, że gdyby mieli do rozdania 7 gwiazdek to właśnie ten hotel by je dostał).
Może Was zaskoczyć ta pozycja na liście, przecież to tylko piasek (zwłaszcza w przypadku tej pustyni). Ale jak się chwilę zastanowić to właśnie o to chodzi: to tylko piasek, niekończąca się piaskownica, wydmy z których można skakać i się sturlać po jednak stosunkowo miękkim piasku. Na pustyni bawiliśmy się, oglądaliśmy z daleka wielbłądy i piknikowaliśmy i każdy z tych sposobów spędzania czasu bardzo przypadł nam do gustu.
Dubai Marina to dzielnica mieszkalnych wieżowców wybudowanych wzdłuż sztucznego kanału. A z kolei wzdłuż tego kanału ciągnie się 7 km deptak. No i tu znowu obudzi się ten Bob Budowniczy. Igora zafascynował widok tylu tak wysokich i nowych budynków, no bo rzeczywiście to robi wrażenie. Jeśli weźmiecie ze sobą hulajnogę dodatkowo możecie urozmaicić spacer wzdłuż kanału, po którym co chwilę pływają jachty, łodzie wożące turystów i promy.
Wędrówka na górę Jebel Jais to jedna z naszych najciekawszych przygód w Emiratach. Co prawda nie jesteśmy już w Dubaju, ale ciągle w Emiratach więc jeśli macie do dyspozycji samochód to warto rozważyć pomysł, żeby się tu wybrać. Samochodem wjeżdża się prawie pod samą górę, co oznacza, że nawet właściciele tych nóg, które się szybciej męczą i czasem lubią posiedzieć u rodziców na rękach będą mogły podziwiać piękne górskie widoki i wybrać się na krótką wędrówkę o własnych siłach. Igor już wcześniej wędrował z nami po górach i kanionach i jemu ta wycieczka bardzo odpowiadała, wręcz nie mógł się doczekać „wspinaczki”. Ale nawet jeśli to Wasze pierwsze doświadczenie z górami i górskimi wędrówkami to trudno o bardziej dostępne i odpowiednie miejsce.
Ta atrakcja jest mało uniwersalna, ale wiecie kto tu na blogu dziś rządzi. Lucy to kot, którym opiekowaliśmy się w Dubaju. Może pamiętacie, że do Dubaju pojechaliśmy właśnie do Lucy i że mogliśmy z nią mieszkać za darmo (petsitting). Igor uwielbiał bawić się z Lucy i bardzo się o nią troszczył. To było dla niego zdecydowanie najważniejsze doświadczenie tego wyjazdu i jego pierwsza odpowiedź na pytanie co w Dubaju podobało mu się najbardziej. Jest niestety mała szansa, że w Dubaju spotkacie się z Lucy, ale całkiem możliwe jest, że znajdziecie dla siebie inny petsit czy w Dubaju czy w Chicago (gdzie też byliśmy na petsicie) czy gdziekolwiek indziej. Jeśli chcielibyście poszukać petsitu dla siebie ale nie wiecie jak się za to zabrać, przeczytajcie nasz artykuł na ten temat u nas na stronie, obejrzyjcie nasz poradnik na Youtube, a jeśli będziecie mieć jeszcze wątpliwości piszcie do nas 🙂
Hej ;) jeśli Ci się u nas podoba, przybij nam piąteczkę dając lajka
2 Komentarze
Igorek wie co dobre
Zna się na rzeczy Chłopak 😉